Utrata dziecięcej radości tworzenia to jeden z sygnałów wypalenia, żródło własne.

 

Czym jest wypalenie zawodowe?

To termin, który w wielkim skrócie oznacza emocjonalne poczucie pustki i trwałego braku radości z pracy, która dotąd była radością.

Ostatnio pojawiło się kilka dobrych książek o tym:

Na wypalenie zawodowe składa się wiele czynników. Spójrzmy na wypalenie z punktu widzenia Wysoko Wrażliwych Osób pracujący w zawodach kreatywnych, szczególnie osób powiązanych z architekturą.

Piszę o tym, bo to dość znacząca grupa osób przechodząca przez program Projektowanie Przyszłości.

Poniżej moje spostrzeżenia na bazie wspólnej pracy, nazwanie przyczyny i szybkie sugestie dla wysoko wrażliwych. 

japońskie podejście do rzemiosła i narzędzi pracy

Wypalenie zawodowe osób wysoko wrażliwych w zawodach kreatywnych

Na wypalenie zawodowe są szczególnie podatne osoby wysoko wrażliwe. W zawodach misyjnych (nauczyciele, pielęgniarki, weterynarze, typowe zawody pomocowe) często wypalenie dotyka już studentów drugiego i trzeciego roku, a więc osób które dopiero się uczą a pracę zawodową w pełnym wymiarze mają dopiero przed sobą.

W zawody kreatywne, szczególnie min. architekturze, wpisane są wewnętrzne napięcia różne od specyfiki innych zawodów.

W architekturze, szczególnie tej związanej z pracą w znanych pracowniach, w wewnętrzne napięcia twórcze wpisują się napięcia zewnętrzne wpisane w specyfikę pracy z klientem i inwestorem. To wszystko tworzy wybuchową mieszankę.

Oto osiem głównych napięć, które udało mi się zauważyć i zdiagnozować.

 

Licheń, źródło własne.

Napięcie numer jeden – studiowanie a pracowanie

Rzeczą, która jest częstą pierwszą przyczyną rozczarowania i napięcia jest rozdźwięk pomiędzy studiami a codziennością zawodu.

Czym innym jest studiowanie architektury a czymś innym uczestniczenie w procesie przetargowym, przygotowywanie prezentacji, czy praca już na budowie.

Język studiowania, język akademii to nie jest język, którym posługuje się rynek i inwestor. Dwa różne języki to dwa różne światy i trudności w porozumieniu się.

Na architekturze, podobne jak na filozofii, reżyserii, czy też polonistyce, podczas studiów nie uczą jak radzić sobie z wypaleniem. A te zawody są bardzo na to narażone.

Fajnie, ale gdzie ja teraz śpię?

Dobrze, ale jak sprawdzić, czy ten zawód jest dla mnie? Czy np. wymarzona architektura to jest to, co mi odpowiada i jest zgodna z moją wrażliwością?

Kilka lat temu mój syn, który myślał poważnie o studiowaniu architektury (poświęcił dużo czasu na naukę rysunku i perspektywy) trafił na wakacyjny staż do pracowni architektonicznej. Miał możliwość zobaczenia jak naprawdę wygląda praca w pracowni.

Przyglądał się pracy innych współpracowników, pomagał im, robił wszystko, o co go tylko poproszono. Miał naturalne pole do obserwacji.

Po kilku dniach zaczął mnie poważne wątpliwości, a po tygodniu całkowicie wyleczył się z myślenia o architekturze. Zobaczył to od podszewki. Powiedział sprawdzam i okazało się, że to nie to.

Na szczęście miał taką możliwość i z niej skorzystał.

Podobnie jest w programie Projektowanie Przyszłości – tu nie tylko tworzymy 3 pomysły na samego siebie ale również sprawdzamy, jak wygląda codzienność danego zawodu, funkcji.

Bycie artystą to coś co Cię pobudza i daje życie, z miasta, źródło własne.

Napięcie numer dwa – potrzeba bezpieczeństwa a rywalizacyjne środowisko

Rzeczywistość przetargów, zabiegania o klienta, obniżania kosztów i utrzymania pracowni to bardzo ciężka praca. Nie każdy ma w sobie taką cierpliwość, wytrzymałość i długoterminowe spojrzenie, aby w takim otoczeniu kwitnąć.

Jednocześnie jest to przestrzeń przesiąknięta rywalizacją – a to nie jest przyjazne środowisko dla wysoko wrażliwych. Osoby świeżo po studiach szybko zauważają, że rzeczywistość pracy w pracowni rozjeżdża się z ich oczekiwaniami i marzeniami.

Spostrzegają również, że w biurze, nie mogą się realizować, że co innego było ważne na studiach, a co innego jest ważne w codziennej pracy. Że ich artystyczne zacięcie, nie zawsze znajduje tu ujście i przestrzeń do realizacji.

Napięcie numer trzy – proces a usługa

Często pojawia się duże napięcie, które polega na tym, że kochamy proces twórczy, proces tworzenia, dochodzenia do rozwiązań, wyzwania intelektualnego ale nie mamy cierpliwości do usługowego wymiaru pracy z klientem, odpowiadaniem na jego obiekcje, negocjacjami, sprzedażą.

Pytanie brzmi, gdzie na tej skali jestem? Czyli jestem po stronie procesu i tworzenia, czy bardziej po stronie usługi, czyli słuchania, rozumienia i dostosowywania się do klienta? Jeśli potrafię łączyć w sobie te rzeczy to super, problemem staje się moment, gdy ląduje na jednym końcu tej skali.

Z miasta, źródło własne

Napięcie numer cztery – szeroko rozwarte nożyce

Życie Osób Wysoko Wrażliwych przypomina rozwarte nożyce. Jedno ramię to wysokie oczekiwania w stosunku do świata a z drugiej strony do samych siebie.

Zamknięcie tych nożyc to zadanie na całe życie ale prawdopodobnie do niego nigdy nie dojdzie. Jedyne co można zrobić to stopniowe obniżanie wymagań i oczekiwań. Stopniowe zmniejszanie tego rozwarcia i jednocześnie zwiększanie zadowolenia z samych siebie to główne zadanie dla WWO.

Jeśli te wysoko rozwarte nożyce nałożą się podwójnie na wymiar pracy zawodowej i własnej pracy twórczej, to mamy gotową mieszankę wybuchową.

 

Wysokie oczekiwanie wobec świata i samych siebie to element, który również wpływa na wypalenie zawodowe wśród Wysoko Wrażliwych, źródło własne.

Napięcie numer pięć – ideały zderzają się z betonem

Na studiach słyszymy o innowacyjności, twórczym fermencie i różnorodności, o szybkim upadaniu a po wyjściu z akademii okazuje się, że trafiliśmy na betonową pustynię. Że zewsząd otaczają nas mury, które w niewidzialny ale namacalny sposób codziennie napierają.

Opowiada o tym świetnie Marzena na swoim kanale Gabinet Osobliwości w tym materiale – o kruszeniu betonu

Największym rozczarowaniem świeżo upieczonych studentów albo osób wchodzących w zawód jest zderzenie się z przysłowiowym środowiskowym betonem. Z tym, że pozornie kreatywne środowiska wcale nie są tak kreatywne, elastyczne i rozwojowe. A pod pozorem dyskusji o zmianie świata i wpływaniu na otoczenie kryje się, chęć zachowania status quo.

To nie dotyczy wcale tylko architektury ale mam wrażenie, że dotyka każdej kreatywnej domeny. To wraca jak mantra – Klient tego nie kupi. Klient nie jest na to gotowy, aby przypomnieć najczęściej płynące z otoczenia głosy. To rodzi zmęczenie, poczucie walki z wiatraki, wchodzenie w rolę Don Kichota. Rodzi wiele zaburzeń i niesie kryzys.

Napięcie numer sześć – nie wszystko da się przeliczyć

Tak naprawdę, to zderzenie pomiędzy językiem artysty a językiem rynku lub inwestora. To zderzenie pomiędzy pięknem a twardymi mierzalnymi wskaźnikami rynku (przysłowiowy zysk z metra.) To zderzenie pomiędzy nastawieniem, że wszystko da się zmierzyć i przeliczyć a przyznaniem, że nie do wszystkiego można przyłożyć miarę.

W każdym procesie twórczym, moment, gdy jedna i druga strona zaczyna mówić tym samym językiem, to chwila, gdy rodzi się zrozumienie i porozumienie. To jest możliwe, ale wymaga intensywnej wspólnej pracy i zbliżenia. Zwyczaj nie ma na to czasu, chęci i wewnętrznego przyzwolenia.

Napięcie numer siedem – bycie artystą a chęć specjalizacji i wsadzenia w szufladkę

To występuję często u artystów i jest absolutnie zrozumiałe.

Artysta w głębi duszy to ktoś, kto chce się wymyślać na nowo i ucieka zaszufladkowaniu, intuicyjnie czując, że to go ograniczy i zuboży.

A przecież problemami, z jakimi zmagają się artyści i które chcą rozwiązać można by obdarować wiele różnych szuflad.

Ktoś może być i JEST jednocześnie architektem, projektantem, malarzem i pisarzem, plus ma zacięcie naukowca, krytycznego obserwatora który chce rozwiązać problemy związane ze zmianami klimatu.

Napięcie numer osiem – droga artysty a bycie żywym

Niezależnie od tego, jaka jest Twoja wrażliwość i talenty, to wszystko zaczyna się u Ciebie, od bycia artystą.

To bycie artystą, które może się manifestować poprzez projektowanie, pisanie lub malowanie jest punktem wyjścia i startu. To bycie artystą daje Ci życie i poczucie bycia żywym. To ono sprawia, że jesteś. To ono daje Ci życie.

Jeśli pójdziesz za podszeptem rynku, by wybrać swoją wąską specjalizację to uschniesz. Jeśli zapomnisz swojego własnego języka i zaczniesz mówić, językiem który nie jest Twoim językiem a cudzymi słowami wsadzonymi w twoje usta to masz pewny sposób na zmęczenie i kryzys. Widziałem to wiele razy.

Dwie drogi życia, które stają się jedną

Tu nie chodzi aby zamknąć się w jednej szufladce lub skakać po różnych szufladkach ale by jednej szufladce znalazły się Twoje różnorodne narzędzia, przegródki i przybory. Aby ta jedna szuflada łączyła w sobie wszystko. Język artysty i język rynku. Nastawienie na proces i nastawienie na usługę.

Tak naprawdę chodzi o znalezienie sposobu, by różne wiązki i ścieżki wspierały się wzajemnie tworząc jedną szeroką drogę życia. To najtrudniejsze zadanie i wyzwanie na całe życie.

Szybkie rady

Kilka szybkich porad, które mogą Ci pomóc.

Sugestia numer jeden – szczęście to dwie godziny czasu dziennie dla siebie.

Jesteś Time Poor czy Time Rich?

Ostatnio zrobił na mnie duże wrażenie badanie pokazujące ilość i wpływ wolnego czasu na poczucie szczęścia. Wystarczą dwie godziny dziennie czasu tylko dla siebie, do swobodnego wykorzystania aby wzrosło poczucie zadowolenia i radości.

Jednak jeśli ilość czasu zwiększy się znacznie, czyli masz go więcej niż pięć godzin dziennie to poczucie zadowolenia znacząco spada. Więcej niż pięć godzin czasu do własnej dyspozycji oznacz jedno – brak poczucia celu.

Prosta odpowiedź na pytanie – ile masz dziennie czasu dla samego siebie warunkuje osobiste szczęście.

Podejrzane na warsztacie, źródło własne.

Sugestia numer dwa – stawianie granic czyli jakie są Twoje granice?

To jest związane z poprzednią sugestią ale jakie są Twoje granice? Czy są wyraźne czy raczej porowate? Jak określasz sama dla siebie pory pracy, zadania których się podejmujesz i swoje własne zobowiązania? Świadomość tego, pomoże Ci reagować na gorąco na to co przynosi praca.

Sugestia numer trzy – odkrywanie radości dziecka i przeformatowanie

To radość dziecka sprawiła, że pochyliłaś się nad tym, co robisz dziś. To radość dziecka doprowadziła Cię do miejsca, w którym jesteś dziś. Powrót do tej radości może być też Twoim ozdrowieniem i powrotem do życia.

Zgodnie z moim doświadczeniem i na bazie obserwacji z brandingu wielkie marki ożywają, gdy wracają do swoich początków, redefiniują na nowo swoje dziedzictwo. Wielkie marki wpadają też w kłopot, gdy gubią radość początku i zapominają o swoim akcie założycielskim. To samo odnosi się do ludzi.

Czy masz przestrzeń w pracy, gdzie wyraża się Twoja radość i energia? Czy masz takie momenty w pracy?

Sugestia numer cztery – czyli praca nad własnym stylem

To zadanie na całe życie, ale pomyśl nad własnym stylem, stylem, który będzie odbiciem Ciebie, twoim charakterystycznym znakiem. Im prędzej go stworzysz, tym bardziej wyróżnisz się na rynku i będziesz mogła zacząć dyktować własne warunki.

W zasadzie to Twój własny styl to Twoje artystyczne DNA. Wielcy artyści często przez całe życie odpowiadają na jedno duże pytanie.

Sugestia numer pięć – czy praca daje Ci poczucie sensu czyli zgodność misji osobistej z misją firmy

To bardzo trudny punkt szczególnie dla osób wysoko wrażliwych. Pomyśl o tym, co jest dla Ciebie poczuciem osobistej misji i czy wpisuje się ona w misję pracowni, miejsca pracy?

Projektowanie Przyszłości i szybka pomoc dla osób zmagających się z wypaleniem zawodowym

Z mojego doświadczenia w programie Projektowanie Przyszłości wynika, że wypalenie dotyczy nie samego i całego powołania, ale zazwyczaj konkretnego wymiaru pracy zawodowej.

Tu nie chodzi o to, że nie chce już np. być architektem tylko raczej o to, że chcę być nim aż za bardzo i nie mogę się pogodzić z tym, do czego sprowadził go rynek.

Mówię oczywiście o przypadkach, gdy wykonywany zawód był zgodny i pokrywał się ze wzorem motywacji i tym, co daje Ci życie i pobudza.

Czasem to jeden drobny element, który wymaga zrozumienia przyczyny oraz jego przeprojektowania. Stworzenia przestrzeni zgodnej ze mną, w której będę mogła kwitnąć. Aby to odkryć, skontaktuj się ze mną na szybką 30 minutową konsultacje.

Często rozwiązaniem jest przeformatowanie i przemyślenie się na nowo a nie wymyślanie od nowa, źródło własne.

Podsumowanie

Każde wypalenie jest inne i różni się od siebie, ale kilka pomocnych rad można tu pozostawić.

Powróć do radości dziecka. Jeśli dotyka Cię wypalenie, to postaraj się powrócić do radości dziecka. Co sprawiło, że wybrałaś właśnie ten zawód? Dlaczego kochasz to robić? Co daje Ci życie? To wciąż gdzieś tam jest. A jeśli jest tam to może się zanależć i tu. Może jest tylko 5 centymetrów obok?

Przemyślenie się na nowo a nie wymyślenie się do nowa. Wypalenie zawodowe nie musi prowadzić wprost do wymyślania się na nowo to może być świetny pretekst do przemyślenia się na nowo – a to całkiem inna historia.

Zanim się odnajdziesz musisz się zgubić. To prosta prawda, która odkryłem dzięki i jednej marce porada jaka ze mną mocno rezonuje.

Dodaj komentarz